sobota, 26 kwietnia 2014

Turnus po raz pierwszy

Dopadł mnie jakiś okresowy spadek formy, dlatego mam tyle do nadrobienia, że...

Tak skrótowo zaległości są wynikiem choróbska Oli, potem mojego i już 3 tygodnie z życia wyjęte było. Potem turnus bez internetu, święta też bez łącza i wreszcie jakieś przesilenie wiosenne w moim duchu.
Tym sposobem dałam sobie przyzwolenie na niedotykanie komputera i dodatkowy tydzień odsypiania w domu wrażeń i przebytych kilometrów.
Czas na sen mój i Oli- która potrafi ostatnio przesypiać 12 godzin non stop- oczywiście jak na indywidualistę przystało w godzinach nietypowych od 5 do 5 :)
tzn. od 17  popołudniu  do 5 nad ranem , hehe

A tak wyglądały codzienne zajęcia turnusowe: podstawa to rehabilitacja ruchowa + zajęcia wspomagające: terapia ręki, integracja sensoryczna i dogoterapia :)


Ola zapytana co podobało się jej najbardziej na turnusie 
odpowiada krótko - "LUDZIE".
 m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz