wtorek, 27 listopada 2012

Zaczynając Olinkowe opowieści

Wszystko zaczęło się dwa dni po spędzonym beztrosko Święcie Bożego Ciała. Na kontrolnym i dodatkowym badaniu 3D lekarz zaczął wizytę dość optymistycznie słowami
"będzie dziewczynka".
 Następnie jego mina zrzedła - oznajmił poszerzenie komór mózgu
"to może świadczyć o wodogłowiu u dziecka".
Pamiętam, że kolejno badał serce, było w porządku ufff...
Potem przez dłuższy czas w skupieniu przyglądał się dokładnie, ale jego mina mówiła sama za siebie.
Na koniec poprosił nas do stolika i wskazał na zdjęcie
"w kręgosłupie brakuje wyrostków kolczystych".
Zapytałam nie zdając sobie do końca sprawy co będzie tego następstwem"to znaczy, że rdzeń kręgowy jest na wierzchu?"
Bez dłuższych tłumaczeń potwierdził, a na koniec dał nam jakąś wizytówkę USG warszawskiego hospicjum.
 
To badanie trwało godzinę, ale zmieniło wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz