środa, 19 grudnia 2012

Te małe rzeczy cieszą


Minęło już sporo czasu od urodzenia Oli, bo ponad 14 miesięcy. 
To prawda, że zaległości ruchowych ma nie mało w stosunku do rówieśników, ale i sporo sukcesów. Jest bystrą dziewczynką,
a sprytu jej nie brakuje.
 Wejdzie (oczywiście pełzając) w każdą dziurę i permanentnie wyciera (dosłownie poleruje podłogę) szlaki po mieszkaniu. Najciekawiej jest rzecz jasna tam gdzie nie wolno,  bo najwięcej bakterii, czyli w łazience.
  Najbardziej ulubionym słowem Olinki jest mama, inne to np. baba, tato, am ...- ale tych wyrazów nie nadużywa :P
Ta mała mądrala potrafi poprawnie wskazać wszystkie części ciała (jako pierwsze pokazywała to co prawdopodobnie nie czuje czyli nogę), miniaturowe zwierzątka, przedmioty w mieszkaniu.Uwielbia się przytulać, chętnie daje i posyła buziaki, macha "papa", grozi "nu nu", robi "brawo", "la la","kosi kosi", sroczkę i zna inne paluszkowe zabawy. Rozumie proste polecenia, tańczy, naśladuje czynności dorosłych: czesze włoski, myje zęby, próbuje przyklejać plasterki na nogi (kinezio taping)
Jest urodzoną modelką, kiedy widzi błysk lampy w aparacie dosłownie zamiera bez ruchu z uśmiechem na buźce, a potem z wielkim optymizmem przegląda zdjęcia.
Ulubione zabawki to kasztanki zebrane jesienią, książeczki, piłeczki i melodyjki- resztę można wyrzucić.  Jeszcze jedno:) - wprost ubóstwia głupotki z tatą.

Zapomniałam dodać, że jedzenie to jedno z ulubionych zajęć Olinki, a może nawet jest na szczycie tej hierarchii. Zobaczcie jak świetnie sobie radzi.

małe "co nieco"
czekoladka
ulubiona zupka



1 komentarz: