Dosłownie tak jak w tytule minął pierwszy rok życia Oli.
Wielka próba życiowa i niepewność czy podołamy zadaniom i obowiązkom, na które
nie starczało czasu. Chwile beztroskie? hmm... bardzo ich mało było i tak
pewnie już zostanie, trzeba się przyzwyczaić... Choć pojawiają się też momenty
stabilizacji, dosłownie momenty, po których zdrowie Olki przywołuje nas do
pionu i każe trzymać rękę na pulsie.
Przez pierwszą połowę roku były to z mojej strony nieustanne
obserwacje główki Oli, czyli pracy zastawki komorowo - otrzewnej, która
odprowadza nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego. Każda pojawiająca się żyłka na
jej głowie powodowała moją panikę, nie mówiąc już o jej przyroście. Była to na
szczęście nieuzasadniona obawa i niech tak zostanie na wieki.
Jak to często była człowiek stresuje się tym czym nie
powinien, bo w drugim miesiącu życia Olcia znalazła się w szpitalu z powodu
ostrego zapalenia miedniczek nerkowych, po którym nadal odczuwa na szczęście
już niewielkie skutki. Jak wcześniej wspominałam Olinka jest cewnikowana, tzn.
jej pęcherz moczowy jest rozregulowany, nieprawidłowo unerwiony, co
stwarza konieczność odprowadzania moczu za pomocą cewnika
jednorazowego,tzn co 2, 3 godziny.
Oprócz wyżej wspomnianych dolegliwości, to co Olę dotyczy w znacznym
stopniu to niedowład nóżek w związku z czym opóźniony jest jej rozwój ruchowy.
Układ nerwowy człowieka, a zwłaszcza dziecka jest niezwykle
plastyczny, a wierząc w jego możliwości naprawcze każdą chwilę poświęcamy na
systematyczną rehabilitację (rozpoczęcie ćwiczeń rehabilitacyjnych już końcem
pierwszego miesiąca życia w szpitalu). Dodatkowo zdając sobie sprawę z tego, iż jest to
jedyna szansa, którą nie można zastąpić żadnym lekiem, ani zabiegiem zapisałam
Olę do miejscowego ośrodka rehabilitacyjnego jeszcze zanim się urodziła.
Dosłownie jeszcze w czasie ciąży, a i tak profesjonalną rehabilitację
rozpoczęła dopiero po 2 miesiącu życia z uwagi na kolejki NFZ.
Pewnie słyszeliście o ćwiczeniach metodą Vojty? To podobno
najlepsza forma rehabilitacji, którą my łączymy obecnie z Bobath. A dla tych,
którzy nie do końca zdają sobie sprawę, to polega ona na
"neurofizjologicznym torowaniu odruchów w celu przywrócenia naturalnych
wrodzonych wzorców ruchowych, których rozwój został zablokowany w wyniku wczesnodziecięcych
uszkodzeń mózgu lub na skutek urazów". A tak po ludzku są to wykańczające
ćwiczenia zarówno dla dziecka (choć nigdy nie powinny powodować bólu) jak i dla
matki, powtarzane najczęściej jak się da w ciągu dnia.
To co powinno być zapewnione każdemu dziecku bez
wyjątków to właśnie szczęśliwe dzieciństwo, a życie naszego dziecka to ciągła
rehabilitacja i codzienność wyznaczona przez grafik wizyt lekarskich.Lista poradni, które sprawują opiekę nad zdrowiem Oli
jest długa, a zapewne za długa jak na możliwości tak małego dziecka... chirurgiczna, urologiczna, rehabilitacyjna, neurologiczna, neurochirurgiczna, okulistyczna.
Pierwszy rok życia Oli już minął. W
telegraficznym skrócie tak wyglądał. Resztę detali postaram się uzupełnić
niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz