W ostatnim czasie Ola niechętnie reagowała na wszystkie zajęcia dodatkowe na czele z rehabilitacją, wymuszając płaczem bym z nią koniecznie pozostała w sali.
Oczywiście nieugięcie zostawiałam ją w "dobrych rękach".
Oczywiście nieugięcie zostawiałam ją w "dobrych rękach".
Teraz sytuacja już jest unormowana w tej kwestii, a Olka wróciła do rutyny ćwiczeń. Mam świadomość, że takie i większe epizody buntu będą się pojawiać co jakiś czas w przyszłości. W sumie nie ma się co dziwić, że w w sprawie takiej wagi jak rehabilitacja Ola chce decydować sama, bo przecież swoje zdanie akcentuje przy byle okazji.
Puki co Ola, czerpie wielką radość ze stania. Oczywiście czynność ta w pionizatorze lub aparacie hkafo nie jest dla niej wyczynem. Prawdziwa radość to świadomość, że nogi stoją na podłożu, są oparte i wyprostowane, w zasięgu Oli wzroku, który jest wysoko. Najważniejsze jest to, że stoi "niemal i niby samodzielnie" i bardzo wiele to dla niej znaczy.
(W rzeczywistości stanie uzależnione jest od osoby, która Ole asekuruje przy ustabilizowaniu stawów skokowych, kolanowych i trochę też bioder).
A na koniec posłuchajcie co Olka uważa o swoim programie rehabilitacji:
KLIKNIJ I OBEJRZYJ FILMIK.
***
(W rzeczywistości stanie uzależnione jest od osoby, która Ole asekuruje przy ustabilizowaniu stawów skokowych, kolanowych i trochę też bioder).
A na koniec posłuchajcie co Olka uważa o swoim programie rehabilitacji:
KLIKNIJ I OBEJRZYJ FILMIK.
***
m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz