Czas szybko pomyka, a już jutro
urocze święto uroczej dziewczynki
- 2 urodziny Olinki, a właściwie już
Oli:)
Przedsmakiem dania głównego niech
będzie zdjęcie pokazowe tortu z poprzedniego roku - nie miałam
jeszcze okazji pochwalić się nim na blogu. A kto zna moje umiejętności
kulinarne, a właściwie ich niedobór to wie, że ten wypiek to nie lada wyczyn.
Na relacje z obecnych urodzin będzie
trzeba poczekać. Ze względu na mały metraż naszego mieszkania, który nie
pomieści wszystkich gości jednocześnie urodziny dzielimy na dwie tury. Zatem
rodzinna odsłona świętowania planowana jest u babci w górach, a druga część
"dla miejscowych" tydzień później w Rzeszowie. O wszystkim już
wiecie, więc czujcie się zaproszeni.
Na przystawkę tych wrażeń
przygotowałam małą "serię dowcipów" finalizujących drugi rok życia
Oli.
W domu Olka zauważyła latającego
owada
Mama pyta Oli: Co to?
A ona na to: Ptaszek.
Ola wykorzystuje różne sposoby
popisywania się - jednym z nich jest aktorskie podnoszenie okularków
opierających się zwykle na nosie w górę i okrzyk "a
kuku"!
Mama pyta Olki: A czyje to okularki,
czy są one twoje Olu?:
Tata potwierdza: Tak Oli
A Ola na to: Nie, taty!
Na wizycie lekarskiej pani dr reh.
pyta Olkę, która znalazła zabawną żabkę ze szczoteczka od spodu: Co to?
Ola: Szczotka
Dr: A co będziesz Olu wycierała tą
szczotką?
Ola: Okularki!
Kiedy nie chce nosić okularów ściąga
i woła: - Mama okulary brudne!
Na spacerze widzimy tłumnie
zbliżających się wyrośniętych gimnazjalistów
Olka woła: Mama chodź do dzieci!
Kiedy Ola nie może się gdzieś
wdrapać lub czegoś dostać woła: Pomocy!
Mama pyta: Jaką ugotować zupę?
Jarzynową?
Ola: Dużą!
"Smerfy" Olka nazywa
po swojemu "Umataj".
Ola zasypia ze swoim najmniejszym
porcelanowym kotkiem (mówi na niego "Malutki") mieszczącym się w jej
małej rączce, a rano gdy się budzi woła: Kota daj dużego!
Mama pyta Olę: Kochasz?
Ola: Tak...
Mama: Kogo?
Ola: Kota...
- Po chwili dodaje
... I mamę też!
Po zakończonym posiłku Ola odnosi (oczywiście swoim sposobem) talerzyk do zlewu i mówi: Dziękuję mama :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz