Co u nas słychać? Nic szczególnie przykrego, ale bez entuzjazmu...
Sprawy zdrowotne przez lekarzy do jednej szuflady wkładane: teoria "jak na dziecko z takim rozszczepem i tak nie jest źle, to normalne w tej chorobie..." - to słowa, które wcale mnie nie uspakajają.
Takiego bezdechu na blogu chyba nie było jeszcze nigdy. Powodem jest wielka dziura w relacjach międzyludzkich, niezdarność systemu opieki nad niepełnosprawnymi w Polsce, szczyt nieprofesjonalizmu pedagogicznego na wysokich stołkach.
W pogoni edukacyjnej wir nieprzychylnej biurokracji bez podjazdów dla wózków w swoich gmachach...
Niby wielka integracja, a realnie dbanie tylko o własny ogródek.... . Artykuły ustaw z punktami "powinno zapewnić" w praktyce nie oznaczają "nakazuje zapewnić".
A w tle cały czas konflikt ukraińsko-rosyjski, który dodatkowo stresuje...
Gdy nabiorę dystansu opowiem o wynikach tej batalii.
Dobrze, że Ola jeszcze świata dorosłych nie rozumie...
m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz