Ola do taty:
Wiesz pielęgniarka robiła mi 4 wkłucia, a ja WCALE NIE PŁAKAŁAM...
Te słowa zostawiają wiele do wytłumaczenia...
***
Wcale nie chcemy wychowywać Superbohaterki nazywanej przez służbę zdrowia Dzielnym Pacjentem
Jak już wiecie, komórki macierzyste przeszczepiane są drogą dożylną (2 z 5 podań Ola ma sobą), ale z czym to się "je" do końca nie zdajecie sobie pewnie sprawy.
Otóż, kila dni przed każdym, jak już wspomniałam w przypadku Oli dożylnym podaniem komórek, wymagane są badania krwi pobranej z żyły okolicy łokciowej. Wykonywane są one w celu upewnienia się, że na 100% podczas przeszczepień komórkowych Ola jest zdrowa - i o ile pielęgniarki w oddziałach szpitalnych nie mają dużych trudności z wkłuciem👍 to w rejonowych przychodniach zdrowia sytuacja wygląda zupełnie inaczej, prawie tragicznie 👎 - bardzo dotkliwie dla Oli.
Tam oczekiwany czas trafienia igły w żyłę kończy się zazwyczaj dopiero na 5 próbie 😭
Otóż, kila dni przed każdym, jak już wspomniałam w przypadku Oli dożylnym podaniem komórek, wymagane są badania krwi pobranej z żyły okolicy łokciowej. Wykonywane są one w celu upewnienia się, że na 100% podczas przeszczepień komórkowych Ola jest zdrowa - i o ile pielęgniarki w oddziałach szpitalnych nie mają dużych trudności z wkłuciem👍 to w rejonowych przychodniach zdrowia sytuacja wygląda zupełnie inaczej, prawie tragicznie 👎 - bardzo dotkliwie dla Oli.
Tam oczekiwany czas trafienia igły w żyłę kończy się zazwyczaj dopiero na 5 próbie 😭
Ilości wkłuć dożylnych, przyjęć szpitalnych, wizyt w poradniach, badań obrazowych nie da się zliczyć, nie da się na to wszystko patrzeć, nie chce się przywoływać, a już na pewno nie da się do niech przyzwyczaić.
... chcemy przetrwać
Dlatego nasz album rodzinny pamięta tylko te szczęśliwe chwile z Olą. Wertując strony zobaczysz blaski jej normalnego dzieciństwa. Zdjęcia zrobione zaraz po urodzeniu są tak uchwycone, by nie zawierały przykrych wspomnień, kabelków, kroplówek, przewodów, urządzeń szpitalnych.Tak, znajdują się tam sceny z rehabilitacji, bo traktujemy ją jako dobro szczególne i przywilej dla Oli, który jako proces odpowiednio pielęgnowany od jakiegoś czasu staje się dla Oli satysfakcją 💪
O tragicznych momentach życia długo się pamięta, Ola mocno przeżywa i często wspomina operację sprzed roku - która zresztą zostawiła na jej ciele największe blizny, ale nie wie, że to nie był jedyny raz, że tuż po urodzeniu przeszła 4 godzinną operację, po 3 tyg. kolejną, w wieku 18 miesięcy następną....
Niektórzy twierdzą że małe dziecko nie czuje bólu- z tym się akurat nie zgadzam, ale wiem, że na szczęście NIE PAMIĘTA... Skutki Oli zaprzeszłości da się zminimalizować w jej świadomości. Niestety inaczej sprawa wygląda ze wspomnieniami sprzed roku, o których nie da się zapomnieć,bo Ola była wtedy już prawie 5-latką.
I chyba ten fakt jest najgorszy, bo wiemy, że to jeszcze nie koniec drogi...
Niektórzy zapytają czemu jej nie uświadamiamy? Czy to nie jest nadmierna opiekuńczość, postawa chroniąca? Nie lepiej od małego hartować dziecko, oswajać z faktami, przyzwyczajać, że życie jest trudne i niesprawiedliwe?
Odpowiem: Chyba nie tędy droga
... chcemy przetrwać
Dlatego nasz album rodzinny pamięta tylko te szczęśliwe chwile z Olą. Wertując strony zobaczysz blaski jej normalnego dzieciństwa. Zdjęcia zrobione zaraz po urodzeniu są tak uchwycone, by nie zawierały przykrych wspomnień, kabelków, kroplówek, przewodów, urządzeń szpitalnych.Tak, znajdują się tam sceny z rehabilitacji, bo traktujemy ją jako dobro szczególne i przywilej dla Oli, który jako proces odpowiednio pielęgnowany od jakiegoś czasu staje się dla Oli satysfakcją 💪
O tragicznych momentach życia długo się pamięta, Ola mocno przeżywa i często wspomina operację sprzed roku - która zresztą zostawiła na jej ciele największe blizny, ale nie wie, że to nie był jedyny raz, że tuż po urodzeniu przeszła 4 godzinną operację, po 3 tyg. kolejną, w wieku 18 miesięcy następną....
Niektórzy twierdzą że małe dziecko nie czuje bólu- z tym się akurat nie zgadzam, ale wiem, że na szczęście NIE PAMIĘTA... Skutki Oli zaprzeszłości da się zminimalizować w jej świadomości. Niestety inaczej sprawa wygląda ze wspomnieniami sprzed roku, o których nie da się zapomnieć,bo Ola była wtedy już prawie 5-latką.
I chyba ten fakt jest najgorszy, bo wiemy, że to jeszcze nie koniec drogi...
Niektórzy zapytają czemu jej nie uświadamiamy? Czy to nie jest nadmierna opiekuńczość, postawa chroniąca? Nie lepiej od małego hartować dziecko, oswajać z faktami, przyzwyczajać, że życie jest trudne i niesprawiedliwe?
Odpowiem: Chyba nie tędy droga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz