czwartek, 23 kwietnia 2015

Uznanie

Jak ja lubię mieć dobre wiadomości – jednak to na samym końcu wpisu… wcześniej musicie przebić się przez przeprawę jaką pokonałyśmy w drodze do ortopedy.

Wstyd się przyznać, ale organizacja wizyty trwała rok.Z tym, że to nie jest moim dziełem ale zamieszaniem pochodzącym z systemu opieki medycznej.

Było tak, że w marcu 2014 odbyła się wizyta ortopedyczna, a listopadzie miałam się kontrolnie pokazać z Olą. Jednak dzwoniąc we wrześniu, by umówić Olę na listopad dowiedziałam się że już nie ma terminów i mam dzwonić w tej sprawie dopiero od stycznia nowego roku. Nie było szans na wizytę, więc odpuściłam.

2 stycznia 2015 kontaktując się w tej sprawie wizyta została ustalona na 27 stycznia- z biegiem czasu okazało się, że  Ola ma duże problemy laryngologiczne, więc przez tydzień próbowałam się dodzwonić by przełożyć wizytę. Jednego ranka dzięki mojemu uporowi udało się! Odebrała pani, która mimo, że podniosła słuchawkę pouczyła mnie bym dzwoniła dopiero od 13. Cudem udało mi się dodzwonić o 14.30 (oczywiście wisiałam na telefonie od 13 bez przerwy), po czym ta sama pani wskazała bym dzwoniła jednak nazajutrz.

Nazajutrz by podnieść słuchawkę skusił się pielęgniarz (ten zły, bo jest też dobry, o czym później doczytacie), który odwołując wizytę ze względu na stan Oli zdrowia z 27 stycznia niestety nie mógł zaproponować przyjęcia w przybliżonym czasie, lecz dopiero 27 lipca.

Kiedy Ola już do siebie doszła w marcu udałam się osobiście z nią do poradni, gdzie poprosiłam o przyjęcie lub wskazanie bliższej wizyty. Pan pielęgniarz (ten dobry) wciągnął Olę w grafik tłumacząc drugiemu mniej przychylnemu, że Ola to przecież STAŁA PACJENTKA i nie może czekać do lipca.

Miły pan wskazał mi termin za 2 tygodnie – przy czym drugi (ten zły) przeczuwał w tle czarne chmury  pędzące wprost na nich z NFZ.
Dwóch pielęgniarzy- dwa oblicza ludzkości.

W tej poradni jak za każdym razem przygotowana byłam na powtórkę  z rozrywki. Jednak zaznaczę, że  w innych (mam na myśli poradnie urologiczną, chirurgiczną czy neurochirurgiczną) jeśli  jest  potrzeba by przełożyć wizytę dziecka  to nie muszę osobiście fatygować się by to załatwić, ale pielęgniarki mają pełnomocnictwo lekarza, znają na tyle "swych pacjentów” i ich sytuację chorobową,  że z troską wskazują wizytę „od ręki”.

Rzeszowska poradnio ortopedyczna popraw się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tak niewiele trzeba by pozostać człowiekiem.

A teraz będzie wisienka na torcie.

W  poniedziałek wreszcie po roku planowo dotarłyśmy z Olą do ortopedy.
Lekarz już na wstępnie
pochwalił pracę jaką wkładamy w Oli rehabilitacje:  postępy ruchowe Oli nieobecność przykurczy nóg, a badanie rentgenowskie wskazało na BRAK SKOLIOZY  (od poprzedniego roku z 10 stopni zniwelowana do 0!!!) i dobrą sytuację bioder.

Uzyskałyśmy pisemne pozwolenie na hipoterapię, które Ola własnoręcznie podbiła pieczątką lekarza.

Takie WOW daje jeszcze większą mobilizację do działania J
Mnóżcie  postępy Oli dzieląc linkiem o zbiórce

m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz