Wieczorowa pora, czas między Bożym Narodzeniem, a Sylwestrem - Ola z dziecięcą radością próbująca złapać płatki śniegu spadające na jej twarz z nieba, cała magia świąt uchwycona w jednym momencie... a tu potocznie mówiąc dwóch "typów" spod ciemnej gwiazdy, takich z gatunku tych którzy
zwykle zbierają na piwo pod sklepem... podchodzą do mnie... i pytają czy mogą Oli podarować
czekoladkę?...
Pierwsza myśl nienazwana, ale podszyta ostrożnością, czy szukaniem drugiego "dna", a po chwili moje przyzwolenie " Czemu nie!".
Pierwsza myśl nienazwana, ale podszyta ostrożnością, czy szukaniem drugiego "dna", a po chwili moje przyzwolenie " Czemu nie!".
Doświadczyliśmy wiele dobroci od innych, często od zupełnie nam
nieznanych ludzi, wielokrotnie od takich, którzy sami wymagają pomocy. Było to zdarzenie symboliczne, podyktowane potrzebą serca, która jest w każdym człowieku, pełne życzliwości, empatii, dzielenia się - samemu nie mając wiele.
Wybaczcie tę ciszę na blogu, ale czas podsumowania roku poprzedniego goni planowanie następnego. Nie są to chwile przespane, wcale nie leniuchujemy! Dużo się dzieje, mobilizujemy siły do działania, bo już wiemy, że Nowy Rok przyniesie nam wielkie wyzwanie i nadzieję, a połowa roku będzie przełomem w leczeniu Oli. Mamy plan!
***
Chcemy wierzyć, że są możliwości, walczyć, nie odpuszczać przez pozostałe 363 dni!
***
Chcemy wierzyć, że są możliwości, walczyć, nie odpuszczać przez pozostałe 363 dni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz